PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=143622}

Czarna księga

Zwartboek
7,4 11 133
oceny
7,4 10 1 11133
7,0 3
oceny krytyków
Czarna księga
powrót do forum filmu Czarna księga

Wyobraźmy sobie przez chwilę, że współczesne formy medialne (24-godzinne telewizje informacyjne chociażby) istniały w czasach II Wojny Światowej. Jak zrelacjonowałyby one zatrzymanie Ellis De Vries i Ludwiga Müntze? Pewnie byłoby to coś w tym rodzaju:
"W dniu dzisiejszym zatrzymana została dwójka bardzo niebezpiecznych zbrodniarzy wojennych: Ellis De Vries i Ludwig Müntze. Müntze to wysoki pracownik Gestapo odpowiedzialny za setki zabitych w Polsce, Francji i Holandii. Ellis De Vries to w rzeczywistości Rachela Stein, Żydówka, która kolaborowała z nazistami doprowadzając do masakry czterdziestu więźniów ruchu oporu, z której cało wyszedł jedynie Hans Akkermans, bohater narodowy. Stein podejrzana jest również o wydawanie Niemcom bogatych Żydów w zamian za korzyści materialne."
Później byłyby wywiady ze świadkami zdarzeń, członkami ruchu oporu, specjalistami, reakcje społeczności lokalnej. Przed końcem dnia widzowie zostaliby przekonani, że Vries i Müntze to potwory w ludzkiej skórze: faszysta i zdradliwa Żydówka. Wszędzie domaganoby się "sprawiedliwego" wyroku i kary śmierci, za zbrodnie przeciwko ludzkości. Tak wyglądałaby ich historia, a wszystko to usprawiedliwiane przez media koniecznością informowania społeczeństwa i pokazywania prawdy. Prawdy nie da się jednak sprowadzić do łatwoprzyswajalnych przez zabieganych widzów etykietek. Prawda jest zawsze o wiele bardziej skomplikowana. O tym opowiada najnowszy film Paula Verhoevena, podobnie jednak jak wcześniej, nagrodzony Oscarem "Życie na podsłuchu". O ile jednak ten drugi obraz jest historią fikcyjną, "Czarna księga" (a w rzeczywistości "Czarna książeczka"), podąża ścieżką rzeczywistych zdarzeń.
I tak Müntze okazuje się być postacią skomplikowaną, doświadczoną osobistą tragedią, która może i kiedyś wierzyła w nazistowską propagandę (jak zdecydowana większość Niemców), lecz teraz są one mu kompletnie obce. Rachel znalazła w nim bratnią duszę, lecz daleka była od zdrady i kolaboracji. Staje się ofiarą tych, którzy żerowali na niedoli innych, a którzy ubrali się w łaszki bohaterów i zbawców, by być bliżej swoich ofiar. Etykietki i pozoru są zgubą tych, którzy pochopnie wyciągają wnioski.

Film Verhoevena to ciekawe spojrzenie na czasy II Wojny Światowej. Jest to jednak tylko i wyłącznie doskonale zrobiony produkt wyrobnika. Precyzyjny, zgodny ze sztuką, lecz pozbawiony artyzmu, prawdziwej duszy. "Czarna księga" to taki filmowy bigos, gdzie wszystkiego jest po trochu: i tragedii, i miłości, i nawet przewrotnego humoru. Poprawny montaż, liryczna muzyczka bez charakteru, za to stanowiąca dobre tło, scenariusz skrojony na miarę, ale według dobrze znanego wzoru. Pochwalić warto obsadę aktorską: van Houten, Reijn, de Vries. Dobre role, wyraziste, lecz i one pozbawione są prawdziwej duszy, przez co żaden z bohaterów nie pozostał ze mną na dłużej po zakończeniu seansu. Nie mniej to sprawne kino, warte obejrzenia.

torne

Coś w tym jest. Ellis zbyt szybko otrząsa się z tragedii, która ją dotyka, albo świetnie kontroluje swoje emocje. Sądzę, że samokontrola w czasie działania w ruchu oporu jest wskazana bowiem ratuje życie w kryzysowych chwilach. Bohaterom brak jednak głebi emocjonalnej. van Houten w kilku ujęciach pokazała ze potrafi grać emocje np gdy dowiaduje sie o śmierci ukochanego czy scena w wodzie gdy widzi jak Niemcy beszczeszczą ciała najbliższych. Verhoeven jest innym rezyserem niż Agnieszka Holand która w filmie "Europa, Europa" umiejetnie ukazuje głębię psychologiczną, a jej główny bohater sprawia ze długo nie mozna wymazać go z pamięci.

ocenił(a) film na 9
Kadya

W takiej sytuacji można się naprawdę znieczulić na wszystko? Jak będzie jakiś program o fotografie z Oświęcimia - Ślązaku obejrzyj go i zobacz z jakim spokojem opowiada. System faszystowski i później komunizm zniszczył wrażliwość u dużej części ludzi.

Żyj przez 4 lata jak Ellis w ukryciu a potem nagle strać wszystko gdy mogło się to skończyć dobrze - człowiek po prostu niema siły nawet sie poddać - natura i chęć życia wszystko potrafi przesłonić.

To czyste teoretyzowanie ale czy nie mogło tak być? To nie jest normalna sytuacja bo przyroda tak nie działa agresywnie na człowieka jak inni ludzie! Nawet najnormalniejszy człowiek wymięknie w takiej sytuacji albo stanie się zły, mściwy albo podda się woli innych chcąc przeżyć...

Wszelki socjalizm ma na celu doprowadzić człowieka do poziomu czysto egzystencjalnego tylko zaspokojenie potrzeb doczesnych a państwo ma kontrolować wszystko - z tym trzeba walczyć kiedyś walczyło się z III RZESZĄ, teraz trzeba zwalczać UE, która chce odebrać duchową sferę człowieka w imię równości czy tego chcemy czy nie!

torne

Zgadzam się jak najbardziej: sprawne kino, ale tylko rzemiosło, drażni mnie ustawianie tego filmu przez niektórych na jednej półce z "Listą Schindlera" to nie ta liga i dziwi mnie to że ktoś tego nie zauważa.
Film Spielberga, "Pianista" Polańskiego, czy komediowe wręcz początkowo "Życie jest piękne" Benigniego, to inna liga, mają one to coś, co powoduje iż zapadają w pamięć i są czymś więcej niż opowiedzianymi historyjkami. "Czarna księga" tego nie ma, co nie powinno dziwić bo Paul Verhoeven nigdy tego nie potrafił uczynić i tym razem cud też nie nastąpił. Żeby nie było: to sprawnie zrobiony film, ale nie wybitny, pod względem realizmu zarówno sytuacyjnego jak i psychologicznego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones