Niestety muszę się z Tobą zgodzić w 100%. Też miałem nadzieję , że obejrzę film na przyzwoitym poziomie (sądząc po ocenie). Tak jak piszesz , sceny walki są po prostu tragiczne. Film jest określany jako dramat a ja się na nim śmiałem.

Też uważam, że to marny film. No niech będzie, że dla kogoś "dobry". Ale tu niektórzy dają 10.

Za pewne te 10tki są głównie od fanów wdzięków Houten :D oczywiście ich nie umniejszam, sama jej kreacja jest też dość dobra, jednak niestety sam film posiada sporo niedociągnięć, (jestem skłonna uwieżyć że mogła odwrócić od nich skutecznie uwagę :) )

a są jakieś filmy wojenne o podobnej tematyce z odpowiednim poziomem realizmu, a zarazem emocjonujące??

Nie trzeba daleko szukać. Przecież nawet taki rozrywkowy "Szeregowiec Ryan" bardziej trzyma się rzeczywistości.

"Podziemny front" (2008)

W dupie z realizem. Film jest świetnie zrobiony, a dialogi bohaterów prawdziwe, czasami nawet mi się wydawały komiczne. Film nie głupi.

Malkontencisz Kolego. To jest Kino. Mistrzostwem Verhoevena jest to,ze perfekcyjnie połączył atrakcyjną,filmową formę z autentyczną,dramatyczną historią,która właśnie nic nie traci ze swego Realizmu, ani autentyzmu.

"Stawka większa niż życie" też łączyła atrakcyjną formę z autentyczną historią. Bo przecież II wojna światowa jak najbardziej istniała.

Tu jest mniej więcej tyle samo atrakcji i realizmu.

Dobra. Niech będzie-"Czarna Księga" ma formę "Stawki", tylko "so what?" Dla mnie to żaden zarzut,to po pierwsze,a po drugie i najważniejsze-na tym właśnie polega mistrzostwo Verhoevena,że potrafił połączyć atrakcyjną formę z niebanalną treścią. Na tym w ogóle polega dla mnie Sztuka Filmowa. Odwoływanie się do jakiegoś nieistniejącego artystycznego, filmowego Absolutu nie ma dla mnie najmniejszego sensu. Wielu było takich reżyserów, którym wydawało się,że "prawdziwie głębokiemu dziełu filmowemu" nie przystoi rozrywkowa forma. No i kręcili nudne,nieogladalne gnioty. Żeby była jasność-nie mam nic przeciwko głębokim przekazom,filmom bez zywej akcji itp. Istotne jest,jak się to robi i czy potrafi się dostawać formę do treści. "Czarna Księga" to wręcz modelowy przykład,że jednak można.

"Dla mnie to żaden zarzut"

W porządku. Ty to lubisz, a ja się zawiodłem, bo liczyłem na film poważny. Może gdybym od początku wiedział, że to tylko taka "Stawka" z większym budżetem, to bym się nie rozczarował. Wątek napisałem właśnie dla tych, którzy nie wiedzą, bo dali się nabrać reklamom kładącym nacisk na "autentyczną historię". Ale jeśli ktoś świadomie wybiera "Stawkę", to nie mam nic przeciwko temu.

Cool

Wyłączyłem w momencie wjazdu niemieckiego transportera do meliny ruchu oporu... co tam się wydarzyło... koniec świata...

No ale gdybyś wiedział, że to wysokobudżetowy Kloss i akurat miałbyś ochotę na strzelaniny i ganianie się z Niemcami, to dałoby radę.

może i tak - ale po obejrzeniu Kompanii Braci już chyba nic nie będzie dobre :)

Nawet w stawce większej niż życie nie było takiego spiętrzenia idiotyzmów. W stodołę uderza bomba, 30 sekund później przyjeżdża straż pożarna. Ciężarówka przemycająca broń ma wypadek, po 30 sekundach od odkrycia broni pojawia się gestapo na miejscu, to działa obie strony, absurd goni absurd. A poziom patosu i pretensjonalności jak z Czasu honoru xD To by była świetna komedia a'la Top Secret! wystarczyło dodać wątki komediowe, bo tak idiotyczny scenariusz tylko do tego się nadawał.

Skoro reżyserem był Verhoeven - ten sam co robił "Robocopa" - nie mogło być inaczej.

dobrze ze cie wykopsali!